LEPRECON -dzień Świętego Patryka! Weź udział w zabawie, odwiedź sześć pubów, znajdujących się na specjalnej mapce i zbieraj punkty fabularne!
Jakiekolwiek problemy prosimy zgłaszać do adminów lub w tym temacie. W razie kłopotów z wyglądem strony pomoże twardy reset: ctrl + f5 lub option + command + r
Kiedy wychowujesz się w rodzinie stanowiącej mniejszość etniczną, jesteś odrobinę inny niż znana ci reszta kolegów. Wtedy przeszkadza ci to najbardziej. Nie znasz świętego Mikołaja, a twoja matka w centralnym punkcie swojego małego salonu trzyma siedmioramienny świecznik. I chociaż objadasz się ciastkami z galaretką na cotygodniowych spotkaniach, gdzie wszyscy mężczyźni noszą to dziwne nakrycie głowy, to masz wrażenie, że coś cię omija. Coś dobrego. Coś… lepszego. Raz zawodzisz matce tak długo i intensywnie, że ta dla świętego spokoju stawia w grudniu w pokoju twoim i twojego rodzeństwa zielone drzewko i pozwala wam zrobić z nim, co zechcecie. Ale nie czujesz tej magii. Ani w świętach, które znasz ani w tych, które desperacko pragniesz poznać. Nic. Pustka. Łatwo dojść do wniosku, że to tylko wytwór ludzkich wyobrażeń i nie ma w tym nic boskiego. I że w ogóle ten świat najprawdopodobniej pozbawiony jest czegoś nadrzędnie wyższego. A jego hebrajskie imię niesie wobec tego niewielkie znaczenie. I jest z tym wszystkim sam.
איך האב שווער געארבעט
Dlaczego medycyna? Nie miał w sobie nigdy misji zbawiania świata. Niespecjalnie też w ogóle lubi ludzi. Natomiast nauczony dyscypliny i niezwykle pracowity, nie wyobrażał sobie innej przyszłości. Lubił też myśleć, że tak może panować nad życiem. Nie tylko swoim.
Rezydenturę odbył oczywiście w Seattle. W ogóle niespecjalnie lubił opuszczać rodzinne miasto. Znane okolice dawały mu poczucie stabilności i pełnej kontroli. Nie przepadał za zmianami, kochał uporządkowanie. Nie lubił niewiadomych, niepewności, niedookreśleń, niedopowiedzeń.
Biologia była prosta. Ludzkie ciało działa jak dobrze zaprogramowana maszyna. Czasem coś nie działało tak, jak powinno i wymagało naprawy. Tak Jacob widział swój zawód. Poza pracą nie miał w zasadzie nic więcej. A jednak coś wypchnęło go ze strefy komfortu, rozniosło w pył uporządkowane życie i na zawsze odmieniło sposób, w jaki je postrzegał. Ten chaos miał na imię Rebecca.
שלעכט קראַפט
Kiedy pierwszy raz zobaczył na szpitalnym oddziale ratunkowym dziewczynę z rozbieganym spojrzeniem nie mógł przypuszczać, jak potoczą się ich losy. Wiedział za to, że jest sporo młodsza i naćpana do granic możliwości. Na jego oddział trafiała jeszcze kilka razy. Irytowała go jej niefrasobliwość i nieznośna lekkość bytu. Zastanawiał się po latach, kiedy zaczęło mu zależeć. Kiedy wieczorami zaczął jej szukać po zaułkach miasta, w które wcześniej nie zapuściłby się nawet za dnia. Miała oczywiście swoje dobre momenty - potrafiły trwać długimi tygodniami. Pewnie w trakcie któregoś z nich bezpowrotnie stracił dla niej głowę. Wierzył, że ją zmieni. Że się da. Wyprowadził się z nią do San Francisco i zamknął w najlepszym ośrodku terapii uzależnień. Przez chwilę było [lepiej]. Ożenił się z nią wbrew rodzinie i znajomym, był nieco po trzydziestce. Jego życie z pedantycznego porządku zamieniło się w chaotyczny roller coaster. Sam zatrudnił się w miejscowym szpitalu i tam zrobił podspecjalizację z toksykologii. Był ekspertem we wszelkiego rodzaju prochach i używkach. Część też sprawdził na sobie. Wydawało mu się, że posiada cały oręż do walki o życie swojej żony i przyszłość ich małżeństwa.
פּריקרע יבערראַשן
Zaczął mieć dość jakiś rok temu, niedługo przed swoimi 40 urodzinami. Nie mógł znaleźć żony przez blisko tydzień. A kiedy w końcu sama trafiła na jego oddział, po raz pierwszy poczuł paraliżujący go wstyd. Nie chciał takiego życia i nie wierzył już dłużej w powodzenie misji, która dzień po dniu odbierała mu chęć do życia. Nie da się uratować kogoś, kto nie chce być uratowany. Odpuścił sobie. Wszystko. Odpuścił sobie przysięgę małżeńską, odpuścił sobie obowiązkowość, odpuścił sobie swoje własne zasady i zapomniał co to przyzwoitość. Załatwił Rebecce miejsce w kolejnym ośrodku terapeutycznym, ale nie szukał jej już, kiedy postanowiła stamtąd uciec. Dzień jej powrotu do domu pamięta jak przez mgłę. A przynajmniej tak zeznawał na policji. Nie, nie wiedział co wzięła. Nie, nie wiedział w jakim była stanie. Nie, nie zawahałby się udzielić jej pomocy.
Wrócił do Seattle, rzucił się w wir pracy i jeszcze przez chwilę nie zamierza patrzeć na przeciekające mu przez palce życie. Nie rozmawia o żonie. Nigdy nikomu nie powiedział co się wydarzyło. Rebecca funkcjonowała w jego otoczeniu jako persona non grata. Nikt za nią nie tęsknił i nikt w zasadzie nie zapytał, co się z nią stało. Wszyscy wiedzą, jak go zniszczyła i wszyscy odetchnęli z ulgą. Posadę w Swedish Hospital objął więc z łatką cierpiącego, pełnego chłodu wdowca.
Jak jest naprawdę? נאָר גאָט ווייסט
my flaws
Ψ Mówi po hebrajsku, ale nie najlepiej.
Ψ Jest dość obcesowy. Nie waha się mówić tego co myśli, ceni sobie prostą komunikację.
Ψ Bywa furiatem, ale stara się nad sobą panować. Kiedy widzisz, że zaczyna powoli i bardzo głęboko oddychać, wiedz, że właśnie w myślach stara się nie urwać ci głowy.
Ψ Wraca do pracy w szpitalu Seattle w atmosferze plotek i pomówień. Absolutnie nic sobie z tego nie robi.
Ψ Sprawia wrażenie wycofanego i dość zdystansowanego.
Ψ Ma niezwykłe poczucie humoru, z ukierunkowaniem na czarny.
Ψ Jego podspecjalizacją jest toksykologia. Wie o narkotykach absolutnie wszystko. Wiele z nich sprawdził empirycznie. Do niektórych wciąż regularnie wraca.
Ψ Często sięga po alkohol.
Ψ Nigdy nie odpowiada na pytania dotyczące swojego małżeństwa. Nikomu. Własnej matce, rodzeństwu. Nikomu. Jego żony, Rebecci już nie ma i już. Koniec tematu. Wszyscy myślą, że nie żyje i nikt nie wie czy na pewno.
Ψ Ma psa, owczarka niemieckiego o imieniu Frank.
Ψ Ma słabość do młodszych kobiet, to chyba u Hirschów rodzinne.
Ψ Ma już swoje starcze natręctwa, nie tylko w pracy, ale i w domu. Kubki układa zawsze w jednym kierunku. Ma pedantyczny porządek w domu i na sali operacyjnej. Dla motywacji słucha zawsze jednej i tej samej piosenki - Fleetwood Mac - Dreams. Współpracujące z nim pielęgniarki dostają już niekiedy obłędu, ale nikt do tej pory nie ośmielił się zwrócić mu uwagi.
Ψ Zdarzało mu się już pojawić w pracy pod wpływem środków odurzających. Nikt nigdy nie zauważył.
and more
imię/ nick z edenu
:)
kontakt
pw
narracja
3 os., przeszły
zgoda na ingerencję MG
tak
Jacob Hirsch
Jake Gyllenhaal
Mów mi:warren#4947
MULTI:nie umiem, wybaczcie
job
straszę ludzi w Seattle
feelings
za pieniądze
and more
ktoś coś?
Dreamy Seattle
100
lat
210 cm
mieszka w Chinatown
2020-10-25, 07:45
akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 3 dni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Postać z największą liczbą punktów fabularnych, marzec - 537 punktów Dwudziestopięcioletnia panna, która niedawno temu przyjechała do Seattle z miasta Asotin, gdziekolwiek to jest. Zgrabna blondynka o pełnych ustach i pięknym uśmiechu, romantyczka z marzeniami i ambicjami. Pracuje jako stażystka w kancelarii prawniczej, interesuje się modą i kocha jeść fast foody. Może nie jest specjalnie wysportowana, a jej umiejętności za kółkiem pozostawiają wiele do życzenia, ale za to złota z niej rączka i świetnie sobie radzi z narzędziami.
Postać z największą liczbą punktów fabularnych, marzec - 413 punktów Trzydziestoletnia panna, urodzona i wychowana w Seattle. Studia medyczne ukończyła na uczelni wojskowej, więc panie i panowie miejcie się na baczności, bo strzelec z niej wyborowy. Mimo wzlotów, ale i bolesnych upadków, wyszła na prostą, aby sprawdzać się jako rezydentka chirurgii. Nie jest najlepszą panią domu, ale za to świetnie radzi sobie za kółkiem. Uwielbia sport, trenuje boks i chętnie spędza czas na świeżym powietrzu. Jeżeli nie jesteś na jej czarnej liście, to możesz spać spokojnie.