Hej nieznajoma. Tak, w porządku. Po kilku miesięcznej ciszy postanowiłaś się odezwać, więc co tam? Kłopoty w raju?

Zawsze wychodziłaś przed szereg tylko po to by za chwile zrobić kilka kroków w tył. Żadna rewelacja.

I co? Wróciłaś tego samego wieczora?

Znasz mnie, zawsze jestem w formie.

Nigdy nie byłem zwolennikiem tak ckliwych imprez ale jeśli przez to jestem dupkiem to chyba nic złego? Zawsze miałaś parcie na takich gości.

Uwolniłaś? Czyli w końcu skończyłaś z nim na dobre? Naprawdę ciężko w to uwierzyć..

I wyluzuj, zgrywałem się. To nic czego nie robiłbym wcześniej, prawda?

I właśnie z tej okazji przypomniałaś sobie o mnie i postanowiłaś trochę mi po ubliżać? Kiedy zrobiłaś się taka odważna, co?

Cześć Aviana, z tej strony Jurgen Handehoch! Kto by pomyślał, że nie zmieniłaś numeru od weiterführende Schule.

Dobrze wyglądasz. Muszę przyznać, że nie mogę przestać o Tobie myśleć. Znajdziesz chwilę na kawę? Albo Getränk?

Mam nadzieję, że nie prowadzasz się z tym Rykerem. On naprawdę zesrał się pod przedszkolem.

Hej, Av. Nie wiem, czy masz ten sam numer co kiedyś, ale jeśli tak, to daj chociaż znać, że jesteś cała. Innej odpowiedzi nawet nie zakładam. Blake.

Aviana, w dniu twoich 50 urodzin składam Ci najlepsze życzenia!!!

Mam nadzieję, że spędzasz dzisiaj, zdmuchnęłaś już świeczki a na koniec ktoś ciebie jeszcze porządnie... dmuchnie!

Kocham i przybywam niebawem z zestawem nowych, mocniejszych kremów.
Twój na zawsze, J.

Kochana Avianko! Z okazji najważniejszego święta odnotowanego w tzw. kalendarzu chrześcijańskim, pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia. 32 lata temu (tj. 12 listopada anno domini 1988) przyszła na świat osoba, którą jeszcze długo będziemy wspominać my, żywi, nawet jeśli umrze. Niebawem. Bo żyje jeszcze. Piszę, żeby osobiście gratulować tobie, znoszącej dzielnie znoje życia od ponad ćwierćwieku, czyli dużo dłużej, tak w ostatecznym rozrachunku, za to, że dotrwałaś aż do momentu, w którym możesz przeczytać tę wiadomość. Jeśli nie ty, to ktoś inny, byle nie koroner - chociaż to zapewniłoby mi na pewno sławę w Pudelku. Są jednak rzeczy ważniejsze od sławy, np. pieniądze, ale też znajomi, do których zawsze możesz odezwać się, kiedy łzy smutku spływają po policzkach... i ja też jestem ważny na przykład, bo to ja właśnie teraz będę głosić mądrość, z którą musisz iść przez następne osiem lat, aż do czterdziestki (potem już ciężko będzie chodzić). Jesteś Christiną dla mojej Britney, tak więc zapamiętaj tę maksymę, dziecino i niech przyświeca ci w życiu radośnie, tak jak ty przyświecasz mi w chwilach największego mroku: "Christina Aguilera i ja jesteśmy przyjaciółkami, nieważne, co media wymyślą na nasz temat" - Britney Spears

aham, to bardzo mile, ciesze sie.... ale do rzeczy teraz

kiedy impreza

????????

to nie tak ze sie wpraszam ale przyjde jak mnie nie zaprosisz i tak

a jesli mnie zaprosisz to moge przyjsc wczesniej pomoc ci wszystko ogarnac zebys mogla lezec z szampanem w swoje swieto zamiast sie stresowac np czy rozowe czy biale rozyczki opłatkowe na ciasto...

Zabrzmiało trochę tak, jakby otrzymywanie wiadomości od creepów nie było dla Ciebie czymś nowym

U mnie... całkiem nieźle. Zdecydowanie pomogły nam Wasze zeznania, bo ten chory pojeb próbował ściemniać, że my z Harrym stoimy ze tymi morderstwami.

Masz jakieś wieści, co z nim zrobili? Kurwa, nie chcieli mi powiedzieć, a mam nadzieję, że czeka na proces.

aha jak to bez imprezy??? nie wierze dramat

kolacje?? na randke mnie zabierasz?? taką we dwoje ze swiecami i wszystkim??

dobrze ubiore cos ladnego na przyklad podaj kolor sukienki to skombinuje poszetke

Wzajemnie. Nie wiesz ile pudeł musiałem przekopać, by znaleźć stary telefon i ładowarkę, żeby poszukać Twojego numeru.

W takim razie... nie było pytania. Może też odpuszczę, bo to średnio ciekawe hobby - czytanie o wyrokach ludzi Uważaj na siebie i... do zobaczenia kiedyś, skoro oboje jesteśmy w Seattle. Mniej, czy bardziej przypadkowego - ale w jakichś ciekawszych okolicznościach, mam nadzieję.

jestem idiotą, nie przyzwyczaiłaś się jeszcze?

odezwij się w końcu..

przepraszam, naprawdę.